Zima nas w tym roku (2012) nie rozpieszczała pod względem śniegu, więc gdy w końcu porządnie sypnęło nie mogło nas zabraknąć na Górce Halinowskiej.
Zjeżdżaliśmy na sankach, rzucaliśmy się śnieżkami, a po takim wysiłku przyjemnie było usiąść przy ognisku i zjeść upieczoną kiełbaskę.